poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Kantarkowe nudy cz.I

Witajcie z powrotem !
Po dość straszliwie długiej nieobecności na blogu, powracam.
Miałam tyle spraw na głowie,że omal nie zapomniałam,że prowadzę ten blog !
Ale no... Pamiętam o moim blogu, jak o własnym imieniu , więc nie ma szans,że o nim zapomnę.
A co do tego.
We wcześniejszym poście pisałam o nowo zakupionych rzemykach,tasiemkach itp.
A więc uszy do góry !
Julia wzięła się za robotę i coś zrobiła. Nie za dużo,ale zawsze coś.
A te ,,Cosie'' to 3 nowe kantarki dla Breyer oczywiście ;)
A więc przedstawiam wam je ;)
Czy wiecie może,od jakich koni są te przepiękne nóżki ?!
Tak !
W pokazowych kantarkach dla was wystąpili :
• Ts Black Tie Affair
• Sato
• SBH Phoenix
 
Kantarki mają regulację, i są przepisane wielu konikom.
Ale to w następnym poście.

Wybaczcie za małą ilość zdjęć, ale będę robiła kolejną część tego posta, opisując wszystko po kolei.
Więc mam nadzieję, że zrozumiecie ;)
A w następnym poście pojawi się coś nie-figurkowego.
Zgadniecie może o co mi chodzi ?
A Tu zdjęcie pomocnicze.




Do zobaczenia w następnym poście ;)
Obiecuję,że go nie dodam tak późno ;P
 
                                                                                                   -Julia

czwartek, 14 sierpnia 2014

Załamanie Głowy !

Cześć!
Kolejny post.
Tym razem nie będzie związany z końmi...
Em... Ale może jednak będzie ;)
Ostatnio w pasmanterii kupiłam nieoczekiwanie kółeczka, które były nieplanowane,oraz parę żyłek.
Kółeczka są w kolorze złotym oraz srebrnym i mają różne rozmiary.
Sprzedawczyni była tak miła,że dała mi parę jeszcze gratis.
Ogólnie jak myślicie,co bym chciała z nich zrobić ?
Jest mnóstwo możliwości.
A to,że na dworze chlapa, to mam zajęcie na kolejnych parę dni.
Oczywiście z kółeczek i żyłek będę tworzyła coś dla koni Breyer jak i może Schleich-S ? ;)
Się zobaczy.
A tak dla ułatwienia oraz zobaczenia jak to wszystko wygląda, parę zdjęć.
Za dużo ich nie ma, ale zawsze coś.
Tutaj may piękne żyłeczki.
Każda w innym kolorku. Myślę,że kolorki są OK.
A tu żyłki i kółeczka. Powie mi ktoś dlaczego to się tak przekrzywiło ?!
Miałam przecież dobrze ustawione.Ale ani tak, ani siak. :P
To chyba na tyle. 
Mam nadzieję,że pościk może być. Taki na szybko ;)



                                                                                                      -Julia

sobota, 2 sierpnia 2014

W końcu w domu !

Cześć i czołem !
Witajcie.Po długiej nieobecności wróciłam na bloga !
W końcu.
Wczoraj wróciwszy z wakacji o godzinie 1:00 w nocy,myślałam że wyjeżdżam na następne ;)
Tyle tego było do rozpakowania,że aż to się w głowie nie mieści.
Wróciliśmy szczęśliwie.Wszyscy trochę marudni, bo pogoda do bani.
Nie chcę mówić jak straszna była,ponieważ była okropna.
Powiem krótko...
Pogoda chodziła za nami jak pies.
Tam gdzie byliśmy my, tam był deszcz i ani trochę słońca.
Wyjeżdżając z Chorwacji mijaliśmy góry po których było widać nie strumyki, ale strumienie wody !
To coś strasznego.
Jeszcze w czasie w którym jechaliśmy na autostradzie.
Ale co ja wam tu o tym mogę opowiadać...
Nikomu nie życzę takiej pogody na wakacjach, bądź wyjeździe.
Dobrze więc przejdźmy to tematu.
Przyjeżdżając do domu zrobiłam sesyjkę Gypsy Vanner'owi.
Od dziś nosi niebiańskie imię : Dance sous la pluin.
Czyli tańczący w deszczu.
Imię wymyślałam ja i proszę o jego nie kopiowanie.
Imię oczywiście w języku Francuskim ;)
Mam nadzieję,że niedługo wstawię także film jak wjeżdżaliśmy i wyjeżdżaliśmy z wakacji.
Ale to kiedy indziej.
A teraz obiecane fotki Tańczącego w Deszczu.
 GV :,,Taki waleczny jestem ! '';)
I jeszcze jedno.
Pewnie pytacie dlaczego go tak nazwałam.
Vannera nazwałam tak z powodu na jego pozę.
Wygląda tak,jakby chciał przejść bądź przeskoczyć przez kałuże.
Dlatego jego imię jest związane z Deszczem.
To ja już lecę, bo szykuję się na małą ,,imprezę''
Pozdrowionka ! 
                                                                                              -Julia